środa, 14 maja 2014

Przewrazliwienie?

14 komentarzy:
 
tech. money.pl


Sytuacja nr 1
Poczekalnia w szpitalu do opieki całodobowej. Na przeciw nas siedzi matka z maksymalnie 2 miesięcznym dzieckiem w nosidle. Poczekalnia pełna obcych sobie ludzi. Nagle matka wstaje i sobie gdzieś idzie zostawiając tego malucha na tej podłodze, w tym nosidle i wraca po paru minutach.

Sytuacja nr 2 (zasłyszana od koleżanki)
Sytuacja pod jednym z marketów. Młoda (zupełnie jej obca) kobieta prosi ją żeby potrzymała jej niespełna pół roczne dziecko gdy ona będzie wkładać wózek do bagażnika, bo jeśli włoży je do auta to będzie płakało.


Nie wiem może ja jestem przewrażliwiona i w każdej osobie widzę potencjalne zagrożenie. Nie wiem jak wy, ale ja nie spuszczam Leny z oka. Mam nawet problem gdy musimy iść pieszo do lekarza i zostaje problem pozostawienia wózka na korytarzu, wtedy również mam lęk, że po wyjściu już go nie będzie, lub czegoś będzie brakować. Nie ufam ludziom. Nie zostawiam mojego dziecka bez opieki nigdzie. Dla mnie każda obca mi osoba to potencjalny porywacz.
Czy przesadzam? Nie sądzę. Nie bez powodu słyszy się o tylu porwaniach, czy zaginięciach.

Jakie jest wasze zdanie na temat takiego pozostawiania dzieci?

14 komentarzy:

  1. Ja to nawet mam problem z zostawieniem z wózka z zakupami bez opieki... A co tu dopiero mówić o dziecku? Ale jest coś w tym, że ludzie jakoś tak... bo ja wiem, zatracili instynkt samozachowawczy. Bo jak to inaczej wytłumaczyć?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie nie wiem jak to inaczej wytłumaczyć. Ja pod drzwiami własnego mieszkania pustego wózka nie zostawiam bo się boję, że ukradną.

      Usuń
  2. A teraz powiedzcie o ilu porwaniach dzieci przez obcych (potwierdzonych, a nie plotkach) słyszałyście ostatnio? O żadnych, bo to nie obcy kradną dzieci, a rodzina (ojciec, babcie, itd.). Porwania dzieci przez obcych zdarzają się bardzo rzadko.
    Żeby nie było- sama mam Polkę na oku cały czas, nie zostawiam jej nigdzie samej, jak biega, to zaraz ją gonię, by nie zniknęła w tłumie, ale bez przesady. Szybciej ktoś pomoże (jak w tej sytuacji z wózkiem i samochodem), niż ukradnie nam dziecko. Wózek zostawiałam w poczekalni u lekarza i nie miałam z tym problemu, już bardziej się bałam u teściowej w bloku, bo sąsiadce kiedyś ukradli, ale nawet z zakupami pod spodem stawiałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sytuacja nie z Polski, a Belgi, ale było głośno o szajkach porywających dzieci i to potwierdzone informacje przez Belgijską policję i prasę, skąd mam mieć pewność, że w Polsce się podobna sytuacja nie zdarzy? Wózka w bloku nigdy nie zostawiam przez liczne kradzieże na naszym osiedlu.

      Usuń
  3. Ja wolę zostawić wózek i zakupy, a dziecko wziąć ze sobą :)

    U nas w zeszłym tygodniu zginęło 5 letnie dziecko. Zostało przed sklepem, przy głównej ulicy. Do teraz myślę czym kierowała się matka tego chłopca. Mały znalazł się 2h później w autobusie. Mógł wsiąść do autobusu do Katowic. W 2h mógł się znaleźć bardzo daleko...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja Leny nigdy samej nie zostawiam. Nie wyobrażam sobie takich sytuacji żeby dziecko czekało pod sklepem. Dobrze, że chłopczyk się znalazł.

      Usuń
  4. też miałam problem z wózkiem i starałam się pakować tak aby torbę brać ze sobą. Czasem zakupy zostawały ale wolałam je stracić niż dokumenty itp. Już nie mówię o dziecku. Zawsze ze mną. Zawsze miałam na tym punkcie hopla. Teraz chłopcy są starsi ale nie spuszczam ich z oczu. No staram się- teraz jest czasem trudniej bo na większych placach zabaw się rozbiegają w dwie strony. Więc na takowe zazwyczaj chodzę z mężem. Jak jestem sama wybieram miejsca gdzie ich ogarnę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Robię podobnie jak robiłaś, a jak Lena będzie biegać nie wykluczam zaopatrzenia się w szelki na smyczy, a place zabaw w naszym mieście są na szczęście nie duże.

      Usuń
  5. Kochana akurat Ty tutaj jesteś całkowicie normalna. Sytuacji 1 sobie nawet nie wyobrażam.... a 2 po prostu śmieszna...
    Ludzie osłabiają nas na każdym kroku !!
    MATKI - bywają różne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już się bałam, że to ze mną coś nie tak :D
      Szkoda, że niektóre matki nie widzą zagrożenia, a potem jest płacz.

      Usuń
  6. Masz racje kochana , ja tez nigdy nie spuszczam Leny mimo tego ze czesto mi na miescie ucieka :-) i nawet jak jestem z kims znajomym i prosze o popilnowanie to staram sie jak najczesciej zerkac czy wszystko ok. Tyle teraz sie slyszy o porwaniach.

    OdpowiedzUsuń
  7. Szczerze mówiąc nie mam jeszcze dziecka ale przypuszczam, że NIGDY nie zostawiła bym go bez opieki. Jestem ostrożna z natury i raczej podobnie jak Ty nie wyznaje zasadę ograniczonego zaufania. W tym czasie co mnie nie ma mogłoby się stać wszystko i nie chodzi tu tylko o porwanie ale o różnorakie niebezpieczeństwa w sytuacji na przykład w szpitalu gdzie podleci inne dziecko i wyrwie coś z rączki maluszka albo chociaż by niechcący popchnie czy coś to nosidełko czy ten wózek o tragedie bardzo łatwo. Chociaż niektórym nie da się zapobiec jednak uważam, że dziecko należy mieć na oku. A wózki już nie raz słyszałam, że kradną, nawet moja znajoma została takowego pozbawiona więc ostrożności nigdy za wiele

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się głównie skupiłam na porwaniach, ale masz 100% rację o tych zagrożeniach, o tragedię nie trudno.

      Usuń

 
© 2012. Design by Main-Blogger - Blogger Template and Blogging Stuff