piątek, 29 listopada 2013

Dziś zupełnie z innej beczki :
Czy wasze rodziny wiedzą, że blogujecie?
Jak zareagowali?

Czekam na wasze odpowiedzi.
Pozdrawiam

czwartek, 28 listopada 2013

Dziś przy tej deszczowej pogodzie chcę wam pokazać pokój mojej królewny ;)


 łóżeczko w spadku po starszych braciach ;) ma 9 lat i bieguny ;)


 wszystko pod ręką



 zabawiacze po drzemce ;)
niezawodna niania

przybornik kosmetyczny

A teraz panna w swoim królestwie :


















Pozdrawiamy 



wtorek, 26 listopada 2013

Jeszcze nie tak dawno gdy była piękna pogoda wychodząc z domu co kawałek mijałam wózek zazwyczaj gondole. Patrząc najbliżej w samej naszej klatce jest 6 maluszkow z tego roku. Na chwilę obecną w naszym małym mieście urodziło się około 1000 maluszkow tylko w tym roku, gdzie do końca został nam jeszcze miesiąc. Od samego początku ciąży cieszyłam się, że urodzę w czerwcu - wiadomo najgorsze miesiące przypadały na lato więc procz unikania upałow nie mieliśmy większych problemow, a spacery trwały godzinami. Obecnie temperatura gwałtowanie zbliżyła się do zera stopni, wczoraj nawet pojawił się pierwszy śnieg, ale dla nas to nie oznacza końca spacerow. Zazwyczaj wychodzimy popołudniu (wiem, że obecnie popołudniu jest już ciemno, ale Lenie to raczej nie przeszkadza) głownie dlatego, że popołudniami mąż jest w domu, a dla mnie zniesienie spacerowki z Leną w środku po schodach to wyzwanie. Niestety w ostatnich dniach mąż pracuje po 13 godzin więc musimy radzić sobie same. Owszem są dni takie jak wczoraj, że nikt nawet siłą mnie z domu nie wyciągnie, ale dziś nie mogłam sobie darować i o 13 wybrałyśmy się na spacer. Nastawiłam się na to, że okolice południa to raczej czas spacerow z dziećmi szczegolnie, że pojawiło się przyjemne słoneczko. Grubo się pomyliłam ! Spacerowałyśmy dobre połtorej godziny, Lena zdąrzyła się pożądnie wyspać, przeszłyśmy spory kawał, a spotkałyśmy zaledwie 4 wozki ! Z czego 2 obstawiam, że to nie był spacer a 'bieg' z punktu do punktu. To ja się pytam co się stanie gdy temperatura spadnie poniżej zera? Procz wozkow nie spotkałyśmy żadnych maluchow w wieku przedszkolnym. W takim razie gdzie te dzieci mają nabywać odporność skoro kiszą się w domach przy zapewne odkręconych na full kaloryferach? W październiku wołałam o pomste do nieba gdy widywałam maluchy w grubych rajtach pod spodenkami, a teraz wołam ' wyjdźcie z dziećmi w domu!'.

Jakie jest wasze zdanie na ten temat?

Czekam na odpowiedzi i zostawiam was z paroma fotkami z dzisiejszego spaceru - robione niestety telefonem.











Pozdrawiamy

czwartek, 21 listopada 2013

Od rana zbieram się za tego posta i ciągle coś odciąga mnie od komputera, właściwie to nie coś, a ktoś bo marudna panna uznała, że drzemki to zło więc ryjąc buźką o podłogę, słaniając się na kolanach pójść spać nie chciała. Padła przed chwilą, mam nadzieję, że ze skutkiem dłuższym niż 5 minut.
Ale ja nie o tym.

Jak już kiedyś pisałam zaczęliśmy wprowadzać inne pokarmy niż mleko, na początku szło mozolnie, później się odrobinę rozkręciło do czasu nieszczęsnego wesela. Od tamtej pory dziecię odmówiło jedzenia czegokolwiek łyżeczką. Wojnę toczyliśmy o to dość długo do czasu aż zamieszkało u nas krzesełko i Lena zaczęła nam towarzyszyć przy stole. Małymi kroczkami dostawała ziemniaczka czy gotowanego jabłuszka ale wszystko usiałam podawać jej palcem, łyżeczka była ble, aż pewnego dnia po prostu zapomniała o swojej awersji do łyżeczki i zaczęła normalnie jeść otwierając szeroko dzióbka i domagając się więcej ;)
Mimo wszystko obiad z rodziców talerza jest lepszy niż ten ze słoiczka ( trzy łyżki zje potem jest ble). Gdy wygraliśmy już bitwę o łyżeczkę postanowiliśmy ustalić jakiś schemat dziennego żywienia.
W nocy oczywiście mleko na zawołanie, po 9 rano je kaszkę poźniej normalnie mleko przed każdą drzemką, około godziny 15 obiad, a koło godziny 18 kaszkę mannę. Oczywiście przerywnikami jest mleko bo z tego raczej nie prędko zrezygnuje ;)
W międzyczasie w naszym jadłospisie pojawił się gluten od kaszek zaczynając z biszkoptami w miedzy czasie ;)

Post miał być dłuższy ale właśnie krolewna obudziła się z płaczem.

Pozdrawiamy

środa, 20 listopada 2013

Z racji, że zostałam pogoniona do stworzenia wpisu przez Darię to piszę ;)

Nominowana zostałam przez Agnieszkę i Darię za co bardzo im dziękuje ;)
 7 faktow o mnie :

1. Jestem uzależniona od kawy :D
2. Uwielbiam szybką jazdę samochodem (oczywiście gdy Lena ze mną nie jedzie)
3. Lubię czytać - głownie kryminały i dzienniki podrożnicze
4. Jestem strasznie uparta.
5. W dzieciństwie nienawidziłam spódniczek / sukienek za to kochałam piłkę nożna i łażenie po drzewach <3
6. Marzę o domku na odludziu.
7. Śpiewałam w chórze ;)


Więcej nic nie byłam w stanie wymyślić. Wybaczcie, że nikogo nie nominuję, ale piszę spod koca z paczką chusteczek pod ręką.
Wielkie buziaki ;*

sobota, 16 listopada 2013

Jakiś czas temu ze strony http://testmetoo.com/ dostaliśmy do testowania żel lipidowy do ciała i włosów francuskiej firmy Mixa.
zdjęcie pochodzi ze strony producenta

Co o nim mowi nam producent?
Lipidowy żel do ciała i włosów bez mydła 250 ml
skóra wrażliwa i delikatna. Stworzony z myślą o codziennej kąpieli dziecka. Delikatnie usuwa zanieczyszczenia ze skóry i włosów. Może być stosowany przez całą rodzinę.

Odczuwalne rezultaty
Łagodnie myje i pielęgnuje.
Łagodnie myje skórę i włosy dziecka.
Aktywne składniki
Zawiera niewielkie stężenie składników powierzchniowo czynnych. Wzbogacony w olejek ze słodkich migdałów nawilża i odżywia.
Składniki

Co ja mam do powiedzenia na jego temat?
Z racji, że zawsze produkty, które kupuje dla mojego dziecka sprawdzam najpierw na sobie z tym zrobiłam tak samo. Moje osobiste odczucia to przede wszystkim miękka skora  i nie podrażniona skora co dla mnie ważne, ponieważ u mnie często pojawiają się jakieś problemu, wykwity/wypryski i tego typu sprawy. Skoro mi nic nie wyskoczyło uznałam, że dla Leny jest bezpieczny.
Co mogę powiedzieć jeszcze? Fajnie się pieni i ma cudowny delikatny zapach migdałów.
Zachęca jeszcze cena - produkt dostępny w rossmanie za około 15 zł.

Ważny punkt - nie zawiera mydła, więc zarazem nie wysusza skory.

Na pewno skuszę się jeszcze na inne produkty z serii mixa baby.

**wpis nie jest sponsorowany**

czwartek, 14 listopada 2013

Miało być o żelu do mycia dla dzieci, o przełamaniu się do łyżeczki, o stałych porach jedzenia, o braku ulewania itd. itd. Ale będzie o nowym etapie w rozwijaniu się naszego bąbla. Nie robiłam tego wpisu póki  nie udało nam się tego uwiecznić na zdjęciu ;) Lena zaczyna raczkować, na razie oczywiście nie udolnie i trochę udaje żabkę, ale trening czyni mistrza.Lena ma 5 miesięcy, tydzień i 5 dni i już nie można jej spuścić z oka. A kiedy wasze maluchy zaczęły raczkować?







Pozdrawiamy

wtorek, 12 listopada 2013

21 października to dla mnie bardzo pamiętna data - urodziny mojej śp. mamy. W tym roku data ta nabrała również dodatkowego znaczenia - mojemu mężowi urodził się bratanek, a zarazem brat cioteczny Leny. Marcel ważył 3300 i miał 55 cm urodzony przez cesarskie cięcie. Jeszcze raz wielkie gratulacje dla rodziców.
Lena w końcu dowiedziała się o co chodzi z tym całym Marcelem. Przywitała go pięknym cacy po główce, a potem jak to starsza siostra chciała brata wziąć za rękę, zrobiła to mało delikatnie, mały zaczął płakać, Lena się obraziła i do dzidziusia już podejść nie chciała.Mam nadzieję, że kiedyś w przyszłości połączy ich jakaś więź.







Niecałe 5 miesięcy różnicy, a Lena wygląda przy małym jak sumo :D

Pozdrawiamy

czwartek, 7 listopada 2013

Dawno nas nie było, ale to wszystko było spowodowane trzy tygodniowym chorobowym mojego męża. Nie ukrywam, że rzadko mamy okazję poleżeć do 12 w pieleszach czy spacerować do woli. Ucierpiał na tym blog, ale główna bohaterka zyskała tatę prawie na wyłączność. Dziś mąż z wielkim trudem zebrał się do pracy, a my zostałyśmy same i bez samochodu, a za oknem deszcz. Nie pozostało nam nic innego jak zawinąć się w chustę wziąć parasol i iść po zakupy.
Na dziś tylko się witam muszę poukładać sobie po kolei co miałam wam napisać więc spodziewajcie się większych ilości notek. Ja uciekam do mojej gorącej kawy i ciacha a was zostawiam z małą primabaleriną ;)

Lena ma na sobie:
body- H&M
spódniczka - mini mode


Pozdrawiamy
 
© 2012. Design by Main-Blogger - Blogger Template and Blogging Stuff