czwartek, 21 listopada 2013

Jedzenie

Brak komentarzy:
 
Od rana zbieram się za tego posta i ciągle coś odciąga mnie od komputera, właściwie to nie coś, a ktoś bo marudna panna uznała, że drzemki to zło więc ryjąc buźką o podłogę, słaniając się na kolanach pójść spać nie chciała. Padła przed chwilą, mam nadzieję, że ze skutkiem dłuższym niż 5 minut.
Ale ja nie o tym.

Jak już kiedyś pisałam zaczęliśmy wprowadzać inne pokarmy niż mleko, na początku szło mozolnie, później się odrobinę rozkręciło do czasu nieszczęsnego wesela. Od tamtej pory dziecię odmówiło jedzenia czegokolwiek łyżeczką. Wojnę toczyliśmy o to dość długo do czasu aż zamieszkało u nas krzesełko i Lena zaczęła nam towarzyszyć przy stole. Małymi kroczkami dostawała ziemniaczka czy gotowanego jabłuszka ale wszystko usiałam podawać jej palcem, łyżeczka była ble, aż pewnego dnia po prostu zapomniała o swojej awersji do łyżeczki i zaczęła normalnie jeść otwierając szeroko dzióbka i domagając się więcej ;)
Mimo wszystko obiad z rodziców talerza jest lepszy niż ten ze słoiczka ( trzy łyżki zje potem jest ble). Gdy wygraliśmy już bitwę o łyżeczkę postanowiliśmy ustalić jakiś schemat dziennego żywienia.
W nocy oczywiście mleko na zawołanie, po 9 rano je kaszkę poźniej normalnie mleko przed każdą drzemką, około godziny 15 obiad, a koło godziny 18 kaszkę mannę. Oczywiście przerywnikami jest mleko bo z tego raczej nie prędko zrezygnuje ;)
W międzyczasie w naszym jadłospisie pojawił się gluten od kaszek zaczynając z biszkoptami w miedzy czasie ;)

Post miał być dłuższy ale właśnie krolewna obudziła się z płaczem.

Pozdrawiamy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

 
© 2012. Design by Main-Blogger - Blogger Template and Blogging Stuff