poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Bardzo intensywny weekend za nami. W sobotę pojechaliśmy do lasu na spacer. Lena w chustę i idziemy. Niestety nasze dziecko momentalnie zgłodniało i trzeba ją było wyciągać. Zaś wieczór spędziliśmy na koncercie Eweliny Lisowskiej. Niedziela - cały dzień u ciotek w poznaniu ;) wróciliśmy z torbami pełnymi ubranek ;) Niestety taka droga jednego dnia to dla Leny jak na razie za dużo i w drodze powrotnej się darła. Dziś mamy bardzo ciężki dzień. Mała od rana krzyczy uratował nas dopiero 'kokon' zawiazany bardzo prowizorycznie ale dziecko od ponad 2 godzin spi wiec tragedii nie ma. Wpis krótki bo jestem wyczerpana.
Trzymajcie kciuki bo jutro mamy szczepienie.


 Nasz przyjaciel kokon ;)
Pozdrawiamy

piątek, 23 sierpnia 2013

Jak w tytule, dla mnie to był temat rzeka. W sprzedaży jest wiele ofert sukienek do chrztu, ale 99% z nich odpadała w przedbiegach. Panuje (o zgrozo!) moda na księżniczkowe sukienki z bliżej nieokreślonego sztywnego materiału z milionem falbanek, różyczek itd z pelerynkami i przerażającymi kapelusikami ala średniowiecze w zestawie. W tym momencie nasuwa mi się pytanie: jak ma być w tym wygodnie dziecku w rozmiarze 62? ani to miłe w dotyku ani w tym wygodnie, nie rozumiem jak można zafundować swojemu dziecku taką katorgę.
Wiedziałam, że zakup sukienki na ten dzień będzie ciężkim tematem. U nas panuje tradycja, że dziecko do chrztu ubiera chrzestna, więc wczoraj z moją rodzoną siostrą zapakowałyśmy Lenkę w samochód i pojechałyśmy do PTAKA pod Łódź na poszukiwanie pierwszej poważnej kreacji mojej córki. Cel był konkretny : kupienie białej prostej ładnej sukienki, z normalnego miłego w dotyku materiału najlepiej bawełny, która po włożeniu dziecka do fotelika samochodowego nie pogniecie się na wszystkie strony i, w której przede wszystkim Lenie będzie wygodnie.
Przeszłyśmy wszystkie hale, kto był ten wie jakie to duże.Na tyle stoisk znalazłyśmy 1 (JEDNĄ) spełniającą nasze kryteria. Jak widać w naszym społeczeństwie panuje trend byle ładnie - wygoda nie ważna.

Ja jestem zadowolona mam nadzieję, że Lena też będzie ;)


Pozdrawiamy

środa, 21 sierpnia 2013

W temacie pielęgnacji skóry noworodka naczytałam się od groma informacji, a to artykuły w gazetach, a to blogi mam, sprawdzałam składy na blogu podwojonej i skonfrontowałam swoją wiedzę ze szkoły rodzenia. Wiedziałam jedno : mówimy 'NIE' oliwce. Może i skóra noworodka się pięknie błyszczy, pachnie, jest nawilżona itd., owszem, ale równie pięknie zapycha naszemu maluchowi pory czego chciałam uniknąć. Za radą ze szkoły rodzenia na początek postawiliśmy na emolienty, a dokładniej na Balneum.
Idąc za ciosem do Balneum dokupiłam z tej samej serii krem nawilżający do ciałka, który się ładnie wchłania i przede wszystkim skórka jest cudownie miękka.




I to w sumie tyle jeśli chodzi o kąpiel.
Pępek oczyszczaliśmy znanym wszystkim octeniseptem.
Teraz z racji, że krem nawilżający już się skończył wykorzystujemy zwykły krem bambino
Do pupy w razie odparzeń (na szczęście nas omijają) mamy bepanthen:
Jedyne co musimy używać codziennie to sól morska do noska, niestety Lena ma problemy z katarkiem od suchego powietrza w tym celu mamy :




Nie popadam w paranoje, nie kupuję wszystkiego co polecają. Na chwilę obecną chce wykończyć wszystko co mam w domu a jest tego sporo i postawić wtedy na jedną konkretną markę. A wy jakich kosmetyków używacie?




A tu nasz pożeracz paluszków :




Pozdrawiamy

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Za nami weekend, a dziś? Od rana pada!
Miałyśmy plan od rana spacerować póki tatuś z pracy nie wróci, a jesteśmy uziemione w domku, masakra.
W weekend zaczęliśmy walkę o nakrycia głowy 1:0 dla rodziców, przestała się drzeć wniebogłosy gdy tylko ma coś na głowie. Lena jest zimno lubnym stworzeniem i gdy tylko w domu ma na sobie coś więcej niż boda z krótkim rękawem to jest niesamowicie marudna. Tatuś dziecko przez weekend rozpieścił do granic możliwości i od rana daje mi w kość. Mamy ciągły problem z zatkanym noskiem jakieś rady?


Mamy, które spodziewają się maluchów zapraszamy na naszą szafkę - sukcesywnie będziemy dodawać co rusz to nowe ubranka na sprzedaż. Typowo malutkich na razie nie sprzedaje bo wypożyczyliśmy : http://szafka.pl/profil/karolina_k92/sprzedaje_lub_wymieniam



Nasz króliczek ;)

Pozdrawiamy


piątek, 16 sierpnia 2013

Długi weekend trwa, a ja korzystam z chwili, że Lena śpi z tatusiem ;)
Należę do grona matek, które lubią inwestować w ubiór swoich maluchów. Poza domem Lena zawsze wygląda ładnie, nigdy nie są to przypadkowo nałożone body czy spodnie, pilnuję odcieni, fasonów, kolorów itd, ale w domu gdzie jest totalne szaleństwo stawiamy na wygodę i takim ubrankiem jest pajac, który Lena miała wczoraj na sobie, w mieszkaniu było wyjątkowo chłodno więc musieliśmy zrezygnować z bodziaka na krótki rękaw na rzecz długiego rękawu i nogawek.
Ten pajac jest idealny do zmian pozycji co chwilę w dodatku ma przezabawny kapturek.
A wy jak ubieracie swoje maluchy?



zdjęcia robił tatuś

Pozdrawiamy ;)

poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Można by rzec 'nienawidzę poniedziałków', ale odkąd w naszym życiu jest Lena to nie ma dnia, którego byśmy nie lubili. Piszę tego posta  pomiędzy porządkowaniem sterty Leny ubrań, a gotowaniem obiadu.
Za nami weekend na wariackich papierach - w piątek zapraszaliśmy dziadka i babcie na chrzciny, w sobotę byliśmy na ślubie cioci Darii i wuja Emila połączonym z chrztem Antosia, niestety ze względów finansowych nie mogliśmy uraczyć ich naszym towarzystwem na przyjęciu, ponieważ mamy w najbliższym czasie 5(!) wesel w bliskiej rodzinie, a po drodze chrzciny naszej królewny. Ze ślubu pojechaliśmy na 5 urodziny mojego chrześniaka, a Leny braciszka ciotecznego. Na imprezie dla Leny było zdecydowanie za głośno była trochę rozdrażniona, ale za to ile było ciotek do 'bawienia'. Wczoraj odwiedziły nas ciocie z Poznania niestety bez Hani, która była z babcią, potem zakupy i spacerek nad wodą. Weekend wypełniony milionami uśmiechów naszej córki, która jest bardzo aktywnym dzieckiem.

Zdjęcia ze spacerku



Pozdrawiamy ;)

środa, 7 sierpnia 2013

Za oknem dosłownie żar leje się z nieba, a my w domu z dwumiesięcznym maluchem i co zrobić?
Przypominając sobie słowa położnej, że około 30 stopni na dworze z maluchem nie wychodzimy ! Taka kruszynka ma problem z wentylacją swojego małego ciałka i nie trudno o przegrzanie i odparzenia. Jeśli koniecznie chcemy wyjść na spacer to albo wczesnym rankiem maks do godziny 10 choć i wtedy już robi się bardzo gorąco, lub po godzinie 19, kiedy na dworze temperatura zaczyna stopniowo spadać.
A w domu? u nas na typowym blokowisku bez balkonu zbawieniem okazały się rolety 100% zaciemnienia i nie otwieranie okna w pokoju  małej, dzięki temu jest tam odpowiednia niższa temperatura, w której mała bezproblemowo przesypia upały koniecznie w samym pampersie! Nawet najcieńsze body na te upały są za grube.
Co z samochodem? przejażdżka naszym autem gdziekolwiek odpada w przedbiegach ponieważ stoi praktycznie cały czas na słońcu, jest ciemne i nie posiadamy klimy więc w środku panują dosłownie tropiki.

A i zapomniałabym o najważniejszym tym co Lena lubi najbardziej - jak najczęstsze wietrzenie pupy;)

Moja śpiąca królewna :





Pozdrawiamy ;)

poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Za nami kolejny baaaaaardzo leniwy weekend. Lena sporą część po prostu przespała i korzystała z faktu, że tatuś był w domku. Mało spacerowaliśmy, dużo leżeliśmy na kanapie oglądając filmy. Robiliśmy test zmiany kosmetyków, który przeszedł pozytywnie, na szczęście w tej kwestii Lena nie wrodziła się w mamę i zmiany nam nie straszne ;)

A teraz w temacie tytułowej myszki, która gości dziś na bodziaku. Kupując go myślałam, że miną wieki nim Lena go założy. Przy 3 kg maluszku ta chwila wydawała się tak odległa, a tu tadam body są w tej chwili w sam raz. Kolejne disneyowskie ubranko, które ja osobiście uwielbiam za jakość, wygląd i idealne rozmiary. Lena należy do dzieci długich a dość szczuplutkich więc większość ubranek dobrych na długość jest na nią po prostu za szeroka, szczególnie o bodach tutaj mowa, a ubranka tej firmy leżą idealnie.
Bodziaka, którego Lena ma na sobie kupiłam w 'paczce' na allegro więc wiadomo, że jest używany, a mimo to aplikacja nadal jest ładnie widoczna nie sprana, to samo z innymi bodziakami jakie mamy, a zdecydowanie gorzej prezentują się innych firm (nawet nowe) szczególnie nie polecam polskiej firmy DINO przy napach robią się po prostu dziury. Materiał disneyowskich jest mięsisty i miły w dotyku i na pewno to nie ostatnie ubranko tej firmy jakie kupiliśmy.
Przeraża mnie jak szybko takie maluchy rosną, mamy dużo ubranek, które po prostu przegapiliśmy, że byłyby dobre. Z dnia na dzień coraz więcej ubranek rozdzielam na 4 kupki : zwroty dla Hani - starszej kuzynki Leny, od której dostaliśmy trochę ubranek, Antosia - ta sama sytuacja, dla Oliwii - dla młodszej kuzynki takie typowo dziewczęce ubranka, i dla przyszłego braciszka ciotecznego, który ma przyjść na świat w październiku - takie bardziej uniwersalne.
Wychodzę z założenia, że ubranek nigdy za dużo i nigdy nie zapomnę sytuacji gdy w ciągu 10 minut Lenie ulało się aż na 4 pajace, po każdym przebraniu ulewała od nowa, na szczęście ten czas już za nami, ale mimo wszystko kobieta potrzebuje mieć dużo ubrań ;)

Niedługo zaczynamy poszukiwania kreacji na chrzciny.
Jak widać zrobienie Lenie nie rozmazanego zdjęcia nie jest łatwe ;)








 Fascynacja rączkami trwa ;)








Pozdrawiamy ;)

piątek, 2 sierpnia 2013

Dwa miesiące za nami !

czwartek, 1 sierpnia 2013

 Muszę to zapisać : nasze dziecko to straszny śpioch (po mamusi) ! ;)
Jest grubo po 9, a ona śpi, owszem jadła 3 razy od 22, ale je na śpiocha i kima dalej ;)

lokal na chrzciny wybrany 8 wrzesnia zbliza sie wielkimi krokami ;)

 Lena 'rozmawia' z pluszakami, ale przyłapała tatę z aparatem :D

Pozdrawiamy ;)
 
© 2012. Design by Main-Blogger - Blogger Template and Blogging Stuff