Za oknem dosłownie żar leje się z nieba, a my w domu z dwumiesięcznym maluchem i co zrobić?
Przypominając sobie słowa położnej, że około 30 stopni na dworze z maluchem nie wychodzimy ! Taka kruszynka ma problem z wentylacją swojego małego ciałka i nie trudno o przegrzanie i odparzenia. Jeśli koniecznie chcemy wyjść na spacer to albo wczesnym rankiem maks do godziny 10 choć i wtedy już robi się bardzo gorąco, lub po godzinie 19, kiedy na dworze temperatura zaczyna stopniowo spadać.
A w domu? u nas na typowym blokowisku bez balkonu zbawieniem okazały się rolety 100% zaciemnienia i nie otwieranie okna w pokoju małej, dzięki temu jest tam odpowiednia niższa temperatura, w której mała bezproblemowo przesypia upały koniecznie w samym pampersie! Nawet najcieńsze body na te upały są za grube.
Co z samochodem? przejażdżka naszym autem gdziekolwiek odpada w przedbiegach ponieważ stoi praktycznie cały czas na słońcu, jest ciemne i nie posiadamy klimy więc w środku panują dosłownie tropiki.
A i zapomniałabym o najważniejszym tym co Lena lubi najbardziej - jak najczęstsze wietrzenie pupy;)
Moja śpiąca królewna :
Pozdrawiamy ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Przyznam, że sama również będę miała brzdąca w takie upały i przeraża mnie ta myśl, że będziemy się tak bardzo bardzo męczyć. Niestety okno mamy od południowego-zachodu i słońca od godziny 14 sporo nam będzie wpadać - roletę mamy zwykłą, więc nie wiem jak podołamy... Najgorsze będą noce - mój mąż strasznie na ciepło wyczulony więc będziemy jak w sałnie zapewne. Mimo wszystko cieszę się, że urodzę przed upałami :) chyba jestem na takie rzeczy za słaba ;)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze to zasłonięte rolety i zamknięte okna wtedy ten żar nie wpada, no i z pewnością spacery późnym popołudniem. Da się przetrwać ;)
Usuń