W ostatnim poście wspominałam, że doszło u nas do wymiany w dziecięcych 'meblach'. Lena była posiadaczką leżaczka bujaczka z fisher prica, który zbytnio jej nie interesował, służył głównie za krzesełko do karmienia. Po rozmowie z mężem doszliśmy do wniosku, że leżaczek wystawimy na tablicę, a zakupimy jej krzesełko do karmienia.
Zależało mi na tym żeby krzesełko miało 5-cio punktowe pasy, fotel wyściełany miał być ceratką, mieć ściąganą tackę, regulowane oparcie. Nie oszukujmy się krzesełka spełniające wymagania kosztują około 300 zł, więc gdy na tablicy znalazłam takie, które odpowiadało mi pod każdym względem i było w stanie idealnym za bagatela 100 zł nie wahałam się i zakupiłam Lenie jej pierwsze krzesełko. Na pewno ten 'mebel' zostanie z nami na najbliższe dwa lata.
Krzesełko firmy CONECO
Pozdrawiamy ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz