Za nami pierwszy Leny wypad nad wodę. Gdy w niedziele rano padła propozycja wyjazdu nad wodę nie zastanawialiśmy się długo. Spakowaliśmy co potrzebne i wyruszyliśmy za miasto gdzie czekali już na nas ciocia z wujem. Wybraliśmy Patyki nieopodal Bełchatowa, jedyne nad czym ubolewam to, że kąpielisko tam jest niestrzeżone, ale jeśli mieliśmy do wyboru to lub zatłoczoną wawrzkowiznę to woleliśmy mieć odrobinę luzu na plaży.
Lena na początku kąpielą zachwycona nie była, ale gdy się oswoiła chętniej chlapała się z tatusiem. Oczywiście najciekawsze były inne dzieci i ich zabawki. Najlepszym kompanem do zabawy w piasku okazał się wujek, który chyba miał równie dużą frajdę z tego jak Lena. Zabawa przeplatana przegryzaniem arbuza i melona, wiedzieliście że ten z piaskiem smakuje znacznie lepiej? Wycieczka pełna wrażeń zakończona drzemką w samochodzie więc chyba możemy odhaczyć kolejny dzień na plus.
A jak minął wasz weekend?
Pozdrawiamy
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jak fajnie hihi :) Oj Wawrzkowizna to katorga a nie odpoczynek. W sumie zapomnialam o istnieniu Patykow! My gorace popoludnia Piatku i Soboty na dzialce spedzilismy w cieniu jablonek ;) Juz nie moge sie doczekac, kiedy z Hania basenik przetestujemy. Narazie troszke wody nalalam i niech sie grzeje na sloncu ;) W sobote juz sie dorwala i chlapala raczkami ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, ze nie opalilas sie... Bolesnie? Buziaki
Swojej opalenizny nie komentuję, Lena basen testowała już wcześniej ;) a patyki polecamy, woda czyściutka.
UsuńWawrzkowizny nie lubię (jeśli chodzi o plażowanie) tłum ludzi, jakie latające świństwa i brudna woda, także też wolałabym jechać na Patyki.
OdpowiedzUsuńNa zdjęciach widać, że Lenka była szczęśliwa.
szkoda gadać, musimy się kiedyś razem wybrać ;)
UsuńNam bliżej do Zalewu Sulejowskiego ale tam brudno i nie chce mi się nawet wchodzić do wody.
OdpowiedzUsuńNad zalewem 2 lata nie byłam, ale wy chyba macie jeszcze jakieś jeziorko w okolicy
UsuńAle fajnie :) Pozazdrościć wypadu.
OdpowiedzUsuńTrzeba było zrobić to samo :P
UsuńChyba wszyscy plażowali w ten weekend. My tak samo. Kocham takie momenty
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że pogoda dopisała ;)
UsuńTo musiała być dla niej frajda ;) Widać takie skupienie na tej małej twarzyczce. Wasz weekend był na pewno dużo dużo przyjemniejszy niż nasz... ale nie chce mi się na ten temat nawet pisać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy - w ten upalny dzień!
Nie dobrze, że masz za sobą nie przyjemny weekend, oby tydzień był lepszy :*
UsuńAle super! Mati to by pewnie nie wysiedział w miejscu. Wczoraj pół dnia w ruchu nad wodą. Biedny teść za nim chodził ;) do jeziora jeszcze nie wychodziliśmy, ale jak kupie buty do wody to na pewno Matuś też się zmoczy :)
OdpowiedzUsuńLene prowadzała ciocia ;) najpierw wchodziła w crocsach później boso i też było ok ale plaża dość czysta ;)
UsuńNasza Zośka je piasek na potęgę dlatego się wzbraniam jeszcze co do wyjazdu. Trochę mnie też martwi czystość wody. Ty się tego nie obawiałaś?
OdpowiedzUsuńLena również objadła się piaskiem, ale to spowodowało tylko dodatkową kupkę i nic więcej. Co do czystości wody to zanim weszła do niej Lena weszłam tam ja a jestem strasznym wrażliwcem jeśli chodzi o skórę, w dodatku zbiornik nad którym byliśmy to zbiornik retencyjny, w którym normalnie pływały przy brzegu ryby, dno było widać bez najmniejszego problemu, nie widziałam żadnych glonów i innej roślinności, a przede wszystkim dno nie było mułowate i brak szkieł itd więc wydało mi się ok. Wzbraniam się przed zbiornikami w których woda stoi bez żadnego przepływu tam na 100 % czysto nie jest bo nie ma to jak się oczyścić, ale również jadąc nad otwarte morze nie mamy pewności czy ta woda nadaje się w 100% do kąpieli.
UsuńSuper taki wypad, my jeszcze nie byliśmy.
OdpowiedzUsuńmusicie nadrobić ;)
Usuń