Cały czas u nas przewija się temat obuwia, skarpet, kapci po domu itd. Nawet na spotkaniu w płocku poruszyłam ten temat z panią doktor, która uznała, że owszem chodzenie boso super, jednak lepiej po miękkim podłożu (dywany, piasek, itp), zaś w domu powinna chodzić w obuwiu do tego odpowiednim.
Ja mimo wszystko jestem zwolenniczką chodzenia boso, szczególnie w domu. Nie mamy mięciutkich dywanów, ale jakoś płaskostopia się nie boję. Jest wiele za i przeciw każdej metodzie. Ja sama jako dziecko biegałam na boso gdzie się da i nie raz kończyło się to skaleczeniami czy ranami. Tego samego chce dla mojego dziecka, może nie będę aż tak wyluzowana i pewnie będę wszystko sprawdzać czy gdzieś nie czyha szkło lub gwóźdź, ale na pewno nie będę jej ograniczała do ciągłego poznawania świata przez buty.
Gdzieś ostatnio przeczytałam, że dzieci chodzące boso są zahartowane i pewniejsza siebie. Nie wiem ile w tym prawdy, ale na buty w naszym domu jeszcze przyjdzie czas. A o poszukiwaniach idealnych pierwszych bucików już niebawem napiszemy. Jakie jest wasze zdanie na temat chodzenia na bosaka?
Pozdrawiamy
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Aniela nigdy nie chodziła w butach po domu, nie chciała, ja jej nie zmuszałam, chociaż raczej chodzi w skarpetkach niż na boso,
OdpowiedzUsuńLena w skarpetkach się ślizga i ściąga je w tempie błyskawicy
UsuńAniela też ściąga, ale czasami tez zakłada:)
UsuńDziecko powinno chodzić w papuckach ponieważ uczy się.chodzić i trzeba uważać na kostki.. A po drugie jak bd starsza to nie bd chciała chodzić w butach
OdpowiedzUsuńW butach chodzi poza domem i nie ma z tym problemu, a chodzenie w butach usztywniających kostkę w domu? Nie widzę w tym sensu. Lekarze również popierają chodzenie boso, w takim razie nie mają racji? Dzieci chodzące boso mają koślawe kostki? Pierwsze słysze
UsuńJa tam wole zakladac skarpetki ale za to ma caly czas krotki rekaw. Chyba ze sciagnie skarpetki i ucieka to juz nie zakladam :-) od podlogi troche ciagnie i jeszcze jaj okna otwarte staram sie zakladac skarpetki :-) a co do butow po domu to dopiero planuje kupic jak zacznie chodzic bo widzialam juz male dziecko z kostka i noga zwichnieta, wole zapobiec :-) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo właśnie w tym rzecz, że Lena jeszcze nie chodzi a w skarpetkach się ślizga więc to dla mnie większe zagrożenie, nie raz się już wywaliła przez skarpetki. Zresztą skarpetki ani nie szkodzą, ani nie pomagają w układaniu kostek i stopy to tylko kwestia czy dziecku cieplej czy zimniej ;)
UsuńMoje chłopaki zwłaszcza Kamil też nie chciał chodzić w butach co prawda pilnowałam aby miał skarpetki ale szybko zawsze były ściągnięte u nas jest chłodniej i bardziej ciągnie od podłogi i głównie z tego względu chciałam aby te nogi choć trochę były ogrzane ale największą frajdą dla niego jest chodzenie boso tak w domu jak i na podwórku i nawet teraz gdy ma prawie 6 lat to uwielbia i nie ma problemu z zakładaniem butów czy z płaskostopiem nie było też problemów z kostkami i chodzeniem mimo że był znacznie cięższy od Lenki i tak po mieszkaniu chodził boso i nie widzę w tym nic złego.
OdpowiedzUsuńKochana kiedyś przecież nikt tego nie pilnował i jakoś 90 % naszego społeczeństwa nie ma koślawych kostek :D
UsuńUważam że chowasz dziecko jakoś dziwnie... I nie patrzysz na konsekwencje jakie mogą się zdarzyć tylko potem nie płacz albo nie żal się ze coś się stało... Teraz mówię ogólnie o wszystkim co wypisujesz... Czasami totalne głupoty... Stawiasz Lene jakby była tylko ona i ty najmadrzejsza... I nie słuchasz rad...
OdpowiedzUsuńJak napisałam powyżej konsultowałam kwestię ze specjalistą, ale jak widać czytanie ze zrozumieniem to twoja słabsza strona. Co nie znaczy, że idę ślepo za tym co ktoś mi powie. Nie każda 'złota rada' jest dobra dla mojego dziecka, każdy chowa po swojemu i nie twierdzę, że inni to robią dziwnie. Piszę na blogu swoje zdanie bo to mój blog i mam do tego prawo, jeśli nie odpowiada Ci moje zdanie nikt Cię nie zmusza do czytania.
UsuńJestem takiego samego zdanie , nie patrzysz przyszłościowo na swoje decyzje , nie wiem co chcesz tym pokazać jaką jesteś wyluzowaną matką bo dziecko na boso po parkiecie raczkuje bo jeszcze nie chodzi , a Ty cały dzień chodzisz na boso po domu , po płytkach i panelach ? I nie obrażaj ludzi brakiem umiejętności czytania ze zrozumieniem bo skoro pytasz o zdanie to licz sie z tym ze nie kazdy ma takie zdanie jak ty i nie kazdy bedzie Cie głaskal po glowie za twoje dosc dziwne poglady skoro nawet lekarz jest zdania ze dziecko w domu powinno miec jakies okrycie na stópki . Zakładając bloga powinnas sie z tym liczyc . Pozdrawiam
UsuńTak ja również chodzę po domu boso niezależnie od podłoża. Lekarz, o którym wspomniałam twierdzi, że dziecko na twardym podłożu powinno mieć buciki by uniknąć płaskostopia, choć chodzenie w bucikach wcale nie znaczy, że się go uniknie, zaś wielu lekarzy twierdzi, że chodzenie boso jest najzdrowsze. Gdybym była bardzo wyluzowaną matką i nie liczyła się z niczyim zdaniem to bym się w ogóle tematem nie interesowała, a robiłabym po prostu jak mi się podoba. Pozdrawiam
UsuńPewnie że nie zmusza Ale za to ile można.się pośmiać :)
OdpowiedzUsuńW takim razie życzę udanej zabawy przy czytaniu ;]
UsuńUwielbiam... tylko bym musiała mieć podłogi podgrzewane, bo jestem totalnym zmarzluchem. Alek jeszcze nie chodzi, ale jak zdejmie skarpety (a ja wiem gdzie są) to staram się go potrzymać bez nich - niech chłopak ma coś w życia :)
OdpowiedzUsuńniech chłopak korzysta ;)
UsuńMój kuzyn całe lato nie tylko po domu ale i po dworze chodził boso bo buty go zawsze w nogi parzyły :-) i nawet sam nauczył się ich ściągać na początku tylko do piaskownicy a później już po całym podwórku. Na dobre mu to wyszło i dalej bardzo to lubi
OdpowiedzUsuńI super ;) jeśli tylko jest pewność, że nie skończy się to skaleczeniami to czemu nie ;)
Usuńszczerze to w ogóle w tym temacie nie mam zdania, nie znam się a wybór pierwszych bucików jest dla mnie obecnie horrorem.
OdpowiedzUsuńJa planuję zakup za jakiś miesiąc chyba, że Lena nagle zacznie chodzić, ale również mam z tym nie mały problem jak na razie u nas wygrywa firma Emel
Usuńpolecam buciki Bartek. a w domu?skarpetki z "ABS-em"lub kapciuszki z usztywniana piętą. Na bosaka też czasem dobrze, ale na pewno nie cały czas. Człowiek przecież marznie w stopy od podłoża. Pęcherz można przeziębić. Tu nie chodzi tylko o stopy i ewentualne płaskostopie, ale o zwykłe lub zmarznięcie przeziębienie.
UsuńSkoro przez 10 miesięcy nie przeziębiła pęcherza i nie marznie to raczej jej to nie przeszkadza ;) jak pisałam na naszym fp ortopeda zalecil nam w środę chodzenie na bosaka ;) a skarpetki Lena ściąga w mgnieniu oka ;) Pozdrawiamy ;)
UsuńU nas mały zawsze ma coś na stopach. Ale to dlatego, że ja sobie nie wyobrażam chodzić na boso bo mi zimno w stopy. Teraz po domu najczęściej śmiga w attipasach. Przynajmniej się nie ślizga.
OdpowiedzUsuńA na boso po podwórku go nie puszczę bo się boję, że nadepnie np na ose i będziemy mieć problem.
Ale to moje zdanie :)
Lena od początku śmiga na boso, a mój zawsze miał rajstopy na nogach w domu, bo skarpety mu spadają.
Kochana Lena w rajtach by sobie zęby powybijała, ale wiesz jaka ona jest :D na piasku też małego nie puścisz? ;)
UsuńNa plaży sama chodzę boso, a w piaskownicy to nie wiem jeszcze. Wyjdzie w praniu :)
UsuńJa tez przewaznie chodze po domu boso, skarpety ubieram gdy juz zmarzne, a pantofle to wogole rzadkosc.
OdpowiedzUsuńMoje dziecko nosi rajstopki bo skarpety albo sciaga albo jej spadaja. A jak juz ich nie ma to chwile jest bez.
A jak ktos ma jakies ale co do bloga to po co wchodzi i czyta?!
Niech sie zajmie czym innym lub poszuka lepsze dla siebie towarzystwo. A posmiac sie mozna z dowcipow...
Lena ma ciągle ciepły kark, a to dla mnie wyznacznik czy jej zimno, pewnie gdyby miała zimny to zmieniłabym trochę swój punkt widzenia. A co do tych komentarzy to niestety ale niektórzy nie mają nic ciekawszego w życiu do robienia.
UsuńPozdrawiamy
A u my zakładamy rajtuzy- mała jest wiecznie przeziębiona i nie może chodzić na bosaka (znaczy raczkować, bo jeszcze nie chodzi), a skarpety, no cóż, nie są najlepszym rozwiązaniem. Gaja ściąga je nieustannie i ma z tego wielką radochę, a mi się zwyczajnie nie chce zakładać jej skarpety sto razy na dzień. Z rajstopami nie mam problemu, a na bosaka zapewnie też będzie biegać w lato po domu:). Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJak już pisałam u nas jest problem ślizgania się więc rajstopki odpadały, a skarpety ściąga ;) zresztą chyba każde dziecko tak ma ;) Pozdrawiamy
UsuńNa zdjęciach tata w skarpetach a dziecko na boso .....
OdpowiedzUsuńO dziwo to tatuś jest co rusz chory nie Lena.
UsuńMoim zdaniem jeśli dziecko ma cieplutki karczek to jest jej ciepło i nie trzeba nic zakładać :) Ja mam zawsze zimne stopy i dłonie mimo tego że jest mi ciepło , stopy i rączki nie są wyznacznikiem ciepła ciała :) Moja Julcia chodzi w skarpetkach do czasu jak ich nie zdejmie a że następuje to zaraz po ich założeniu , reszte czasu śmiga na bosaczka :P :) Pozdrawiam mamuśki :)
OdpowiedzUsuńJa również z tych z ciągle zimnymi stopami i dłońmi. Pozdrawiam! ;)
UsuńBoso najzdrowiej. :) Nasza pediatra zaleca, żeby Zosia chodziła jak najwięcej na bosaka po różnych podłożach. Jeśli jest zimno, to najlepszym rozwiązaniem są skarpetki z kropkami antypoślizgowymi - w h&m tego mnóstwo. Chodzenie w butach usztywnionych to najgorsze zło dla małego dziecka. I jest to zarówno zdanie lekarki w Szwajcarii, jak i ortopedy w Polsce. Buty, jeśli już, muszą być z miękką podeszwą. Taką którą można wyginać na wszystkie możliwe strony.
OdpowiedzUsuńWiem to o bucikach, ponieważ czytam na ten temat od dobrego miesiąca, żeby przy zakupie nie popełnić żadnych błędów. Antypoślizgi nie wiele pomagają niestety. Pozdrawiam
Usuń