Ostatnio u nas dość często przewijał się temat przewożenia dziecka w samochodzie bez fotelika samochodowego. No bo po co na te parę km przepinać fotelik jak dziecko można na kolanach przewieźć, nie prawda? Jesteśmy z pokolenia gdzie wszyscy jeździliśmy nie zapięci w pasy na tylnej kanapie i żyjemy nie?
Ja jestem temu kategorycznie przeciwna. Może osoby z mojego otoczenia uznały mnie ostatnio za wariatkę, że robię taki szum, ale jedyna sytuacja kiedy wsadzę dziecko do auta bez fotelika to sytuacja ratująca mu życie, czyt. szybki dojazd na pogotowie ratunkowe.
Nie rozumiem rodziców tłumaczących się jak powyżej napisałam. Nie chcę już nawet wspominać co się dzieje z dzieckiem, które jedzie samochodem i nagle jest wypadek przy nie wielkiej prędkości ( przy dużej każdy chyba potrafi sobie to wyobrazić). Dziecko w takim momencie jest jak pocisk. Ja rozumiem, że taka mamusia przytrzyma dziecko grzecznie na kolankach i w razie wypadku na bank dziecko utrzyma. Kompletna bzdura. Ludzie odrobinę wyobraźni. Nawet jeśli ufam kierowcy, który obecnie przewozi moje dziecko to nie ufam innym uczestnikom drogi. Nigdy nie ma się pewności, że za 100 metrów nie walnie w was pijany kierowca. Wiem, że są przypadki gdy fotelik nie jest w stanie uchronić dziecka, ale jeśli możemy zredukować to ryzyko do minimum to dlaczego nie?
Dziwię się, że w ogóle są ludzie którym muszę ten fakt tłumaczyć. Dla mnie takie przewożenie dziecka to narażenie go na śmiertelne niebezpieczeństwo.
Lena zawsze jeździ w foteliku samochodowym z mocno dociągniętymi pasami w odpowiedniej pozycji, z pasami na odpowiedniej wysokości i wiele razy zdarza mi się to kilkakrotnie sprawdzać. Może jestem przewrażliwiona, ale dla mnie jej bezpieczeństwo jest najważniejsze.
Argument, że my tak jeździliśmy jest chyba najsłabszy - owszem dzięki Bogu, że żyjemy, ale to były inne czasy, inne samochody, inne prędkości i inne natężenie ruchu na drogach.
Dlatego apeluję o rozwagę i nie kuszenie 'losu' tu chodzi o życie dzieci.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ludzie nie mają wyobraźni... Nie wyobrażam sobie przewożenia dziecka bez fotelika. To, że mnie tak wożono... To były inne czasy, "nie było takich cudów" - jak to mówi moja mama.
OdpowiedzUsuńNiestety niektórzy nie zrozumieją póki się coś złego nie stanie.
UsuńA potem jest lament i zwalanie winy na innych, byle tylko nie przyznać się do błędu :/
UsuńWracając wczoraj z zakupów widziałam dziecko u mamusi na kolanach... W godzinach szczytu. I stwierdziłam, że poruszę ten temat na blogu :) ale byłaś pierwsza :)
OdpowiedzUsuńMój tata potrafił zatrzymać się w trakcie drogi jak któraś z nas się odpięła. Dzięki temu zawsze zapinam pasy. Ludzie czasem dziwnie na mnie patrzyli, ale tu chodzi o moje życie.
tez odruchowo zapinam pasy ;)
Usuńcoś ostatnio często zabieram Ci tematy :D
Jak możesz :p
UsuńPrzypomniało mi się jak moja teściowa chciała wyciągnąć Mateusza z fotelika gdy płakał, a ponoć powstrzymało ją to, że policja jeździła obok... A płakał przez to, że przez jej pomysły był niewyspany.
Nam się w takiej sytuacji zdarzyło raz wyjąć Lenę gdy miała chyba 4 miesiące zaniosła nam się w foteliku, a staneliśmy na totalnym pustkowiu w lasach i było już ciemno, a ona się zanosiła więc bałam się, że się przydusi, ale dla mnie to podlegało pod sytuację ratującą życie.
UsuńTo inna sytuacja. Matuś po prostu płakał bo chciał spać... I nie byliście w centrum miasta. My byliśmy na jednym z największych skrzyżowań w Katowicach, przy największym ruchu...
UsuńW mieście to dla mnie nie do pomyślenia, nie ufam innym kierowcom więc muszę chronić swoje dziecko jak najbardziej to możliwe
Usuńaż mi ciarki przechodzą, pilnuje by Aniela była zapięta zawsze nawet jak będziemy od mojej babci z osiedla obok, gdzie mamy do przejechania na prawde nie wiele i większość to ulica jednokierunkowa
OdpowiedzUsuńniestety ludzie nadal wychodza z założenia ze co tam taki kawalek
UsuńZgadzam się z Tobą w 100 procentach! Od kiedy jestem mamą częściej zwracam uwagę na to jak dzieciaki podróżują w samochodzie. Niedaleko nas jest przedszkole i szkoła i ja NOTORYCZNIE widuję dzieci, które jeżdżą bez fotelików. Zastanawia mnie tylko, czy Ci wszyscy ludzie naprawdę nie mają żadnej wyobraźni..? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTeż to często obserwuję dlatego poruszyłam ten temat bo przeraża mnie to i zastanawiam się co Ci rodzice myślą
UsuńPrędzej bym poszła gdzieś na piechotę, niż miałabym dziecko wozić na kolanach! Fotelik to podstawa i choć u mnie mała ostatnio trochę cierpi na chorobę lokomocyjną, nie wyobrażam sobie go nie mieć. Na pewnych rzeczach nie powinno się oszczędzać, bo bezpieczeństwo dziecka jest najważniesze!
OdpowiedzUsuńJa w takim wypadku ostatnio szłam 5 km bo się nie zgodziłam i już. Niestety osoby z mojej rodziny również mają problem to zrozumieć i wyszłam na histeryczkę
UsuńJeśli odpowiedzialną mamę nazywa się histeryczką, to proszę bardzo, mogę nią być:).
UsuńI kolejny temat przy ktorym okazuje sie, ze na pewne sprawy mamy te same poglady. Nie rozumiem ludzi, ktorzy nie zapinaja pasow, male dzieci woza na kolanach ale tez tych, ktorzy woza dzieci w fotelikach ale nie zapiete lub w zle przypietym foteliku (widzialam takie przypadki). Uznaje to po prostu za bezmyslnosc. I tez nie przekonuje mnie gadanie " a to tylko kawalek". Mialam w 2009 roku wypadek prawie pod moim blokiem, ujechalismy jakies 500 czy 600 metrow. Jakas baba nie zatrzymala sie na "stopie". Gdybym wtedy nie zapiela pasow to nie pisala bym tego komentarza dziaj. Tyle w temacie.
OdpowiedzUsuńDziękować, że miałaś wtedy zapięte pasy. Ja się boję tego skrzyżowania o którym piszesz bo tam często coś jest. Co do nieodpowiedniego zapinania dzieci to już temat na osobnego posta :D
Usuńdokładnie tak! nie ogarniam bezmyślności ludzi, po prostu ręce opadają! brak fotelika, nie wsadzenie do niego dziecka, fotelik z marketu bez testów, źle zapięty fotelik lub też w ogóle nie zapięty - widziałam wszystkie z tych przypadków.... milion razy będę powtarzała - to co było kiedyś było kiedyś, teraz jest teraz! samochodów jest znacznie więcej, bezmyślnych kierowców jeszcze więcej... a wypadek może być nie tylko w dalekiej trasie ale zaraz obok domu i co w tedy? chce mieć choć świadomość, że zrobiłam wszystko aby dziecku zapewnić bezpieczeństwo.
OdpowiedzUsuńamen
UsuńMoim zdaniem kierowca powinien od razu tracić Prawo Jazdy - widać, ze jest człowiekiem nieodpowiedzialnym a na takich niestety ale miejsca na drodze nie ma. Chyba idiota tylko pojedzie z dzieckiem bez fotelika lub w foteliku ale nieodpowiednio zamocowanym. Sorry za języka ale ta kwestia mnie drażni - przecież dziecko ma tylko nas i to my odpowiadamy za nie. Decydując się na macierzyństwo trzeba mieć poukładane w głowie a nie na zasadzie " a może się uda"
OdpowiedzUsuńCo najgorsze policję też to nie bardzo interesuję, jeśli widzą, że jest fotelik to w ogóle nie fatygują się sprawdzić czy dziecko jest w nim zapięte, grunt, że fotelik jest.
Usuń