W niedziele głównym punktem dnia był mój egzamin z podstaw anatomii i dermatologii. Do domu wróciłam o 15 więc dzień moglibyśmy spisać na straty, ale mój mąż na to nie pozwolił. Jeden telefon i półtorej godziny później byliśmy w Myszkowie za Częstochową u naszej znajomej na kawie i gofrach ;) Z Myszkowa przenieśliśmy się do Żarek gdzie zostaliśmy do po 23. W domu byliśmy grubo po północy, ale zadowoleni z takiego obrotu dnia. Tutaj wielki plus dla naszego fotelika, w którym Lena bez problemu mogła wygodnie spać w drodze do domu.
Żałuję tylko, że pojechaliśmy tak późno i nie mogliśmy sobie pozwolić na spacer nad Porajem, ale na pewno niedługo to nadrobimy i przy okazji spotkamy się z Agą z Matuś i jego dni na kawę.
Przy okazji następnego wypadu obiecuję zdjęcia. Przypominam, że już 9 maja jedziemy do Poznania żeby 10 maja spotkać się w Madagaskarze z mamami blogerkami. Dziś musicie zadowolić się Leny stylówkami z weekendu.
koszula - early days
getry- h&m
buty - f&f
spodenki - Bubi boo
bluzka - denim
buciki - marc&spencer
Pozdrawiamy
Jaka Ona słodka! :D
OdpowiedzUsuńZazdroszczę takich spotkań, ryyyy!
:)
Noelka
Fajne wypady - u nas ostatnio bieda pod tym kątem :/
OdpowiedzUsuńCzekam na spotkanie w Poznaniu!
też czekam ! ;)
UsuńTez lubie jak w weekend cos sie dzieje i nie trzeba siedziec w domu:-) a Lenka jak zawsze śliczna :-)
OdpowiedzUsuńmy w ogóle jakoś na tyłkach usiedzieć nie umiemy :D
UsuńJuż się nie mogę doczekać :D
OdpowiedzUsuńLena cudna :)
jak tylko się ogarniecie po powrocie z Włoch to pisz ;)
UsuńŚliczna dziewczynka :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy bardzo ;)
Usuń