Zrobiliśmy kółeczko po dziadków podwórku i wyjechaliśmy na chwileczkę na drogę. Niestety wiatr był dość mroźny, inaczej pewnie spędzilibyśmy na dworze więcej czasu, ale stanowczo jak na pierwszy raz wystarczyło. Lena nie pokazała entuzjazmu, ale mamy nadzieję, że jej się podobało.
Mamy również ogromną nadzieję, że uda nam się wyjść na sanki jeszcze nie raz ;)
A jak u was? Macie śnieg? Byliście już z maluchami na sankach?
Pozdrawiamy!
Widać - fachowe sanki. Chyba dobrze się sprawują... :D. Może w tym roku będzie chociaż trochę śniegu. Nawet dzieciaki kilku dni śniegu nie miały w zeszłym roku. Dwa razy popruszyło i tyle. Fakt - nie trzeba było odśnieżać, ale coś z dziećmi robić trzeba...
OdpowiedzUsuń